Zanim doszło do popełnienia tak niezwykłego kadru jak ten powyżej, musiało upłynąć dużo czasu i wiele osób musiało się spotkać w jednym, czarodziejskim miejscu w okolicach Rozprzy. Uwielbiamy szkolenia w nowych miejscówkach, dla nas to urozmaicenie, dla stałych kursantów coś nowego a dla wszystkich dodatkowy element przystosowania się do nieznanych warunków lokalnych, czyli to na co stawiamy na naszych kursach najbardziej! Zdjęcie jest autorstwa Michała z Podążając za Kadrem. Więcej o Michale możecie poczytać tutaj. Mroźny, piątkowy wieczór zastał grupę śmiałków w okolicach powyższego Małpiego Mostu i po krótkim przeorganizowaniu ruszyliśmy w mrok w kierunku zaplanowanej miejscówki docelowej. Most pokonany w nocy dodatkowo próbował straszyć groźnym trzeszczeniem i złowieszczym bujaniem, ale zarówno tę, jak i inne przeszkody w postaci zamarzniętych rozlewisk pokonaliśmy dziarsko. A sam most potem, w ciągu dnia nie budził już takich emocji, choć dreszczyk na plecach pozostał ;)
Nasza miejscówka obozowa okazała się świetnie zabezpieczona przed wiatrem, a jednocześnie otwarta na wydmową polanę nieopodal, a okalający ją las dostarczył nam wszystko, czego potrzebowaliśmy przez weekend: schronienia, opału i wielu przyrodniczych ciekawostek.
Poranek powitał nas słonecznym "zerem" na skali termometru, a obfite śniadanie z elementami egzotycznymi (insekty żywe i podsmażane) dały nam kopa na cały dzień pełen zajęć.
Spacer po okolicy przerodził się nieoczekiwanie w prawie 3-godzinną wyprawę, uczestnicy dowiedzieli się wielu ciekawostek o otaczającym nas lesie i jego sekretach, m.in. do czego można wykorzystać mech w outdoorze, jak zrobić klej w lesie i na co dobry jest popularny kobylak
Na weekendach z nami nie ma mowy o nudzie, po krótkim odpoczynku......
... przystąpiliśmy do szkolenia z używania łuku i broni pneumatycznej
Kleszcz sprawdził się wyśmienicie w roli specjalisty od militariów, w końcu to jego działka :)
Na Kleszcza można też zawsze liczyć, jeśli chodzi o wykonanie wszelkiego rodzaju misji specjalnych, z właściwym dla swojego wieku entuzjazmem zawsze chętny do pomocy!
Nie mogło zabraknąć omówienia kwestii nocowania w outdoorze: czy to gleba, czy hamak, zawsze warto posłuchać i podpatrzeć kilka nowych patentów. Na naszych szkoleniach dużo też rozmawiamy o sprzęcie turystycznym, dzięki temu z nami nie wpakujesz się w zakup złego hamaka, czy nieodpowiedniego tarpa, nie wspominając o reszcie niezbędnych rzeczy od butów poczynając a na kubku kończąc. Nikt tak dobrze nie omówi tych kwestii jak Niedźwiedź, który łączy w sobie umiłowanie prostoty ekwipunkowej, niezbędnego minimum wygody na szlaku oraz tak potrzebnego tradycyjnego sznytu traperskiego.
Jedni doskonalą swój warsztat bushcraftowy, dla innych weekend z nami może być momentem przełomowym, aby pełni pewności siebie mogli zacząć przygodę z noclegiem w lesie ;)
A dla chętnych były ćwiczenia z "marszu" po linie, które przygotował nasz nadworny inżynier leśny i znawca-praktyk wszelkich aspektów bushcraftu, imć Wiewiór
Ogień nieodmiennie fascynuje, jednoczy i krzepi, dlatego zajęcia z krzesania ognia metodą tradycyjną od zawsze są na topie zainteresowań naszych kursantów, zobaczcie jaką satysfakcję daje samodzielnie rozpalone ognisko, z nami to łatwiejsze niż Ci się wydaje!
Przygotowania do wieczornego ogniska zaktywizowały całą grupę, szczególnie wyróżniały się tutaj nasze kobietki, które targały niezmordowanie ogromne kawały drewna!
Przy okazji przygotowywania opału można w praktyce zastosować świeżo nabyte umiejętności bezpiecznego obchodzenia się z piłą i innymi ostrymi narzędziami
Wieczorem oczywistą nagrodą jest ognisko: grzejące, karmiące, egalitarne... tutaj możecie przeczytać o tym, dlaczego ogień tak bardzo nas fascynuje od tysiącleci!
Ostatniego dnia poranne bloki tematyczne cieszą się niezmiennym zainteresowaniem, staramy się sączyć wiedzę mimochodem, w rytmie codziennych czynności, nienachalnie, aby zapewnić tym lepszy odbiór uczestników, fajnie jest posłuchać o szczegółach sygnalizacji ratunkowej, czy określania stron świata i azymutów podczas śniadania przy wesoło trzaskającym ognisku, gdy dookoła mroźno i wietrznie.
Tradycją jest zakończenie szkolenia mocnym akcentem w postaci ogniska sygnalizacyjnego, można wykorzystać dopiero co poznaną wiedzę i umiejętności w praktyce.
Tak oto nasze szkolenie dobiegło końca, ale tak naprawdę to dopiero początek drogi zwanej bushcraftem. Nie można było pokazać w relacji tego ulotnego elementu przestawienia myślenia na nowe tory i zaszczepienia miłości do natury i zieloności. Żeby tego doświadczyć musicie przyjechać na nasze szkolenie, sprawdźcie kalendarz imprez i wbijajcie śmiało!
PS.: takiego fajnego materiału zdjęciowego nie mielibyście, gdyby nie nasi nieocenieni fotografowie: Michał z Podążając za Kadrem, oraz Wiktor z Projekt Party. Serdecznie dziękujemy!
DobrySzlak.pl - blog prywatny Żbika ;)
Kommentare